top of page

Glo Series 2

  • Zdjęcie autora: WojniX
    WojniX
  • 19 cze 2019
  • 1 minut(y) czytania

Jak pewnie większość osób wie jestem osobą palącą, szukającą nowych rozwiązań nawet w tej kategorii życia. Z tej okazji udało mi się zdobyć Glo Series 2 w kolorze złotym. Porównując Glo z Iqos-em którego testowałem parę miesięcy wcześniej, na starcie mogę przyznać parę punktów na korzyść Glo.


W skład pudełka otrzymujemy kabel usb, adapter sieciowy, szczotka do czyszczenia naszego urządzenia, instrukcje obsługi, oraz samo urządzenie. Glo jest bardzo prosty w obsłudze jak i czyszczeniu. Jeśli mamy potrzebę „zainchalować”, wystarczy włożyć wkład tytoniowy Neo, nacisnąć i przytrzymać przycisk aż urządzenie zawibruje. Jak podaje producent, „stick” się 40 sekund, a po tym czasie podgrzewacz znów zawibruję wskazując, że jest już gotów do użycia. Jeśli chodzi o czyszczenie, należy wykonywać je co około 20 sesji. Aby wyczyścić wystarczy otworzyć górny i dolny otwór i zacząć czyścić wnętrze komory grzewczej za pomocą dołączonej szczoteczki

Na chwilę obecną podgrzalem dwa sticki - owoce leśne smakują jak taka herbatka granulowana, ale nie mają tego kopa (pewnie przez temperaturę), za to mocno gryzą w gardło. Cytrusy są... Są. Nie czuć ich jakoś mocno, jakbym miał robić blind test, to bym nie rozpoznał. Same sticki, ze względu na swoją długość, wyglądają jak papierosy typu slim. Palenie jednego za drugim to spoko opcja, czasem przebywam z ludźmi, którzy palą jednego za drugim, więc iqos tutaj przegrywa. Denerwowało mnie to, że czasami pióro iqosa nie stykało się z pinami w ładowarce i po 30 minutach nie mogłem zapalić. Tu tego problemu nie ma, tak samo z zostawaniem tytoniu na grzałce. Ogólnie glo jest bardziej bezobsługowy i bezawaryjny, nie trzeba tak często go czyścić.




 
 
 

Comments


©2019 by wojnix. 

bottom of page